Rejsy morskie własnym lub czarterowym jachtem we wszystkie miejsca organizujemy od kilkunastu lat.
O wszystkim co do tej pory zorganizowaliśmy opowiadamy w zakładce INFO o nas, a dzięki naszym wspaniałym sternikom, których możecie odwiedzić w zakładce SKIPPERZY, wszystko do tej pory nam wychodzi. A jak nam to wychodzi udowadniamy w nieskromnych opiniach w dziale REFERENCJE.
Pozytywne opinie MARINGO to w dobie Internetu najważniejsza sprawa. Ważniejsza niż sama organizacja rejsu. Okazuje się, że pozytywna opinia MORSKIErejsy – MARINGO zasadniczo decyduje o wyborze rejsu. Kompetentny i godny polecenia ORGANIZATOR REJSÓW: stażowych, turystycznych i szkoleniowych w tym ISSA. Licencjonowany z GWARANCJĄ UBEZPIECZENIOWĄ. Elastyczne podejście do trasy i indywidualny stosunek do każdego uczestnika sprawiają, że organizowane przez firmę rejsy morskie jachtem mają doskonałe opinie MARINGO.pl – MORSKIErejsy.pl, cieszą się niesamowitą popularnością i ciągle rosnącym uznaniem. Pozytywna opinia MARINGO.pl – MORSKIErejsy.pl jest efektem ciągłej pracy nad podniesieniem jakości usług jakie są uczestnikom rejsów morskich oferowane.
Rejs morski jachtem OPAL s/y Gryfita na północny przylądek Europy Nordkapp w NORWEGII po raz pierwszy zorganizowaliśmy w 2006 roku. Potem rejsy morskie na pływach jachtem z Portugalii do Maroka i Hiszpanii, następnie rejsy morskie po wodach pływowych dookoła Anglii i Irlandii w roku 2007, a w 2008 wieloetapowy rejs morski jachtem na pływach na kanale LA MANCHE i ponownie w 2009 morskie rejsy na wodach pływowych w NORWEGII i znowu Nordkapp co już powoli staje się naszą wizytówką. Co roku podczas wieloetapowej wyprawy eksplorujemy PÓŁNOCNA EUROPA-WODY PŁYWOWE na zmianę: Norwegia, Wyspy Owcze, Anglia i Irlandia, La Manche, Morze Północne. BAŁTYK na naszym doskonale przygotowanym jachcie GIB SEA 444 w 3 kierunkach z mnóstwem atrakcji do zwiedzania. Będą to jak zawsze najatrakcyjniejsze cenowo propozycje wśród innych ofert żeglarskich. Po ogromnych sukcesach majówka w Chorwacji już dziś zapraszamy do rezerwacji miejsc na rejsy morskie jachtem żaglowym z naszej oferty. Przed wypełnieniem i wysłaniem ZGŁOSZENIA koniecznie zajrzyj do żółtej zakładki po prawej stronie INFORMACJE ważne gdzie opisaliśmy najważniejsze sprawy.
W przypadku jakichkolwiek pytań lub wątpliwości prosimy o KONTAKT TELEFONICZNY.
ZAWSZE SŁUŻYMY POMOCĄ i chętnie wszystko rozwiejemy.
REJSY MORSKIE JACHTEM – transport
Żeby cieszyć się idealnie zaplanowanymi wakacjami, trzeba dopracować ich każdy szczegół. Jednak organizowane przez nas rejsy morskie jachtem nie wymagają od ciebie przejmowania się nieistotnymi detalami. Trudno żebyś musiał się nimi zamartwiać, skoro zlecasz nam przygotowanie swojego idealnego urlopu. Pamiętaj, że w cenie oferowanych przez nas rejsów znajduje się między innymi transport, od którego rozpoczyna się każda morska lub oceaniczna wyprawa. Samoloty pozwalają penetrować cały świat, więc bez problemu dostaniesz się na Karaiby, na których rozpoczyna się Twój wyjątkowy rejs morski jachtem lub katamaranem. Dotyczy to także innych zakątków globu – tych wszystkich przepięknych miejsc, z jakich wypływają nasze jachty. Wyspy Kanaryjskie? Malownicze południe Europy? Urokliwe greckie wyspy? Egzotyczne archipelagi? Zawsze zapewnimy Ci komfortowy lot, który w bezpieczny sposób przybliży cię do rozpoczęcia żeglarskiej przygody. Dzięki samolotom cały świat stoi otworem.
Każdy, kto zamarzył o pływaniu po Norwegii a i czasem Bałtyku musi wiedzieć, że ma zapewniony transport. Wszystko jest oczywiście w cenie rejsu, na jaki się zdecydowałeś. Skontaktuj się z nami, aby poznać wszystkie szczegóły związane z terminami i godzinami wyjazdu. Również żegluga po turkusowych wodach Morza Adriatyckiego jest wspaniale zorganizowana. Zapewniamy Państwu bezpośredni transport autokarem do Chorwacji, który ujęty jest rzecz jasna w cenie rejsu morskiego. Nie jest to stracony czas, bo przejazd przez Bałkany należy do całkiem przyjemnych doświadczeń. Po drodze mija się spektakularne krajobrazy, podziwia się ciągnące się po horyzont winnice, czarujące miasteczka i zjawiskowe zabytki. Jeśli wybierzesz się z nami w rejsy morskie, na pewno czeka cię niezapomniana przygoda. Każdy kierunek jest obietnicą zetknięcia się z pięknymi morzami i fascynującymi ludźmi – żeglarstwo to fantastyczna przygoda i ideał letnich wakacji. Pamiętaj, że wszystkie organizowane przez nas wyprawy przewidują transport, który jest wliczony w cenę rejsu! Potrzebujesz więcej szczegółów związanych z dojazdem? Napisz do nas, a na pewno rozjaśnimy twe wątpliwości.
REJSY MORSKIE JACHTEM – ISSA szkolenie certyfikat – patent
to międzynarodowe potwierdzenie umiejętności żeglarskich. Uprawnienia żeglarskie są przepustką do rozwijania wspaniałej pasji. Dzięki zdobyciu stopnia żeglarza jachtowego, sternika jachtowego (i kolejnych tytułów: jachtowego sternika morskiego i kapitana jachtowego) zyskujemy możliwość samodzielnego pływania po wodach śródlądowych i morskich (oczywiście w zależności od posiadanego stopnia). Zanim zdecydujemy się zapisać na szkolenie przygotowujące nas do państwowego egzaminu, zastanówmy się, czy nie skorzystać z oferty ISSA i zrobić patent honorowany za granicami kraju.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Szkół Żeglarskich ISSA do którego należymy to francuska-angielska organizacja promująca i wspierająca żeglarstwo na całym świecie. Jej renoma dotarła do każdego portu na Ziemi, a wystawione przez nią certyfikaty są świadectwem umiejętności ich posiadaczy.
Dokumenty wystawione przez Polski Związek Żeglarski dają nam realne uprawnienia, natomiast samo szkolenie i certyfikat ISSA nie mają już takiej mocy. Z drugiej strony, o ile nasze narodowe tytuły za granicą nie robią wrażenia, to patent ISSA już tak. W niektórych krajach (np. w Grecji i Chorwacji) posiadanie certyfikatu Międzynarodowego Stowarzyszenia Szkół Żeglarskich umożliwia wyczarterowanie jachtu bo potwierdza wysoki poziom zdobytych umiejętności i jest gwarancją, którą reprezentuje jego posiadacz.
Żeby otrzymać certyfikat należy zapisać się na szkolenie, które nie kończy się klasycznym egzaminem. Ocenie instruktora jesteśmy poddawani od samego początku i wyłącznie na podstawie jego opinii możemy zostać wyróżnieni patentem ISSA. Kurs w trakcie rejsu morskiego to świetny pomysł to połączenie szkolenia i wakacji. Jeśli czujemy się już wystarczająco doświadczeni, nie musimy wybierać się na kurs – wystarczy poddanie się weryfikacji, która określi, czy mamy umiejętności wystarczające do certyfikatu ISSA.
REJSY MORSKIE JACHTEM – szkoleniowo stażowe
Trudno przecenić rolę doświadczenia w żeglarstwie. Mimo, że stażowe rejsy morskie jachtem mają służyć uzyskaniu kolejnych uprawnień, to przede wszystkim powalają poszerzyć swe horyzonty i zasmakować w prawdziwej przygodzie.
Rejsy morskie jachtem – stażowe wzbogacają każdego członka załogi – dają mu cenne doznania i wiedzę, której nie sposób posiąść w inny sposób. Mówią, że praktyka czyni mistrza. Trzeba przyznać, że na wodzie ma to szczególne znaczenie i niezwykłą wartość. Tylko zaprawiony w bojach człowiek, znający przyjemność i trud pracy na pokładzie, ogorzały wiatrem i słońcem, przyzwyczajony do adrenaliny, obeznany z morzem i jachtami, jest godzien nazywać się prawdziwym żeglarzem. Stażowe rejsy morskie jachtem organizujemy nie tylko po to, by osiągnął to na papierze, ale żeby poczuł to całym sobą.
Szkolenia dają przyszłym skipperom bardzo cenną rzecz – wiarę we własne możliwości. Nigdy nie uzyskamy jej na drodze kolekcjonowania samych stopni i tytułów bo chodzi o to, aby samemu przekonać się o potędze własnych możliwości i harcie ducha. Pamiętajmy, że załoga, która kiedyś z nami popłynie będzie szukała tych właśnie cech i to one spowodują, że kapitan zaskarbi sobie ich zaufanie i sympatię.
Morskie rejsy stażowe na jachcie są zorganizowane w taki sposób, żeby każdy kto w nich uczestniczy był aktywnym elementem załogi. Nie bój się, że zostaniesz pominięty i nie zdołasz się wykazać. Zawsze dbamy o to, żeby każdy skorzystał na szkoleniu jak najwięcej. Stanowimy zgrany zespół właśnie dlatego, że składa się on z zadowolonych jednostek.
Podczas szkolenia będziesz miał okazję szlifować swe umiejętności, ale i dowiesz się czegoś nowego. Rejsy morskie stażowe są okazją do rozszerzenia swej wiedzy o nawigacji, w tym o korzystaniu z morskich urządzeń nawigacyjnych, locji, oświetlenia jednostek pływających itd. To czego uczyłeś się w teorii należy solidnie poznać w praktyce. Poza tym zetkniesz się z pasjonatami żagli, którzy chętnie podzielą się swym doświadczeniem. Morskie rejsy stażowe na jachcie wzbogacają każdego członka załogi – dają mu cenne doznania i wiedzę, której nie sposób posiąść w inny sposób. Mówią, że praktyka czyni mistrza. Trzeba przyznać, że na wodzie ma to szczególne znaczenie i niezwykłą wartość. Tylko zaprawiony w bojach człowiek, znający przyjemność i trud pracy na pokładzie, ogorzały wiatrem i słońcem, przyzwyczajony do adrenaliny, obeznany z morzem i jachtami, jest godzien nazywać się prawdziwym żeglarzem. Rejsy morskie jachtem stażowe organizujemy nie tylko po to, by osiągnął to na papierze, ale żeby poczuł to całym sobą.
REJSY MORSKIE JACHTEM – CHORWACJA majówka 2012
Na rejs morski flotyllą jachtów majówka w Chorwacji wyruszamy z Warszawy, i z każdego innego miasta wyruszamy autokarem w piątek, w którym niezwłocznie żeglarze rozpoczynają integrację. Tak to już w tym środowisku jest, że ludzie są pełni pozytywnej energii, serdeczni i na ogół ze wszystkiego zadowoleni, chyba że ktoś zarządza ciszę nocną razem z kurami ! Kolejne 20 godzin podróży jesteśmy skazani na siebie, ale ten czas wykorzystujemy najlepiej jak się da. O tym jednak, każdy musi przekonać się sam! Pasażerowie warszawskiego autokaru wiele przeżyli podczas tych 20 godzin, ale wszystkie rejsowe anegdotki pozostaną na zawsze w naszej pamięci. Niespodziewanie dla nas, wszystkie osoby, które brały czynny udział w jakimkolwiek wydarzeniu z autokaru – ku naszemu zdziwieniu – spotkały się na jednej łajbie! 😉 Mogę pominąć tu np. barwne przygody naszego Trzmiela, ale nie omieszkam nie wspomnieć o wisience na torcie podróży, jaką był odcinek Trogir – Split dla Wiktora i Szymona. Wszyscy trzej, godzinę później należeli oczywiście do załogi Miłosza.
Po skomplikowanych manewrach w wykonaniu naszych nieobliczalnych kierowców dojeżdżamy do Mariny ACI Split w sobotę. Warto podkreślić, że słowo nieobliczalny nabiera w tym wypadku nowego znaczenia, ponieważ minuty, a może nawet sekundy decydowały o tym, czy damy radę dojechać czy może czeka nas piesza wycieczka przed rejsem morskim, ponieważ nie wszyscy kierowcy potrafią długość trasy przełożyć na czas jej trwania. Na szczęście dzielne załogi Maringo, wszystko potrafią obrócić w żart. W marinie niecierpliwie przebieramy nóżkami w oczekiwaniu na nasz wymarzony Yacht. Niestety, musimy wcześniej zebrać za niego kaucję, a niektórym nawet to sprawiło problem, i pośród euro i kun znalazły się nawet czeskie korony. Takie rzeczy to tylko w załodze Miłosza. W końcu skipper przedstawia nam Sun Odyssey 52.2 o wdzięcznej nazwie Spirit 1 i już wiemy, że ten rejs morski jachtem będzie niezapomniany. Nazwa zobowiązuje bo mamy i ducha i wodę ognistą 😉
Z każdą kolejną chwilą, przekonywaliśmy się, że trafiło nam się wszystko to, co najlepsze: łódź, skipper i najważniejsze – załoga! Załoga po przejściach, ale jaka zgrana, to wiedzą tylko Ci, co z nami byli. Namiastkę mogą stanowić nasze piękne zdjęcia. Oby każdy uczestnik rejsu mógł powiedzieć tyle dobrego na temat swojej załogi, co my. Przez cały tydzień mogliśmy wykorzystywać życie w pełni, ze świadomością że nie potrzeba do szczęścia już niczego więcej. Będziemy dbać o to, by w przyszłości załogi były równie dobrze dobrane bo oczywiście dalej będziemy pływać z Maringo!
Łapiemy wiatr w żagle i wypływamy? Jeszcze nie! Pierwszy wieczór i pierwszą noc (28 – 29.04), spędzamy na zapoznaniu. Wypływamy w niedzielę o świcie? Też nie, bo nasz Kapitan to nie żaden Jack Sparrow, tylko rozsądny i wyważony Skipper, który wie, co dla załogi najlepsze. Robimy wspólne zakupy, jemy wspólne śniadanko i żegnamy Split na całe 6 dni. Cel? Dubrovnik, ze wszystkimi możliwymi atrakcjami po drodze i z powrotem.
Pierwszy przystanek na zwiedzanie robimy sobie na wyspie Hvar, w mieście o tej samej nazwie. Tam wdrapujemy się na wzniesienie, na którym znajduje się średniowieczna twierdza i rozpościera się przepiękny widok na sąsiednie wyspy, spacerujemy nadmorską promenadą i odpływamy przed zachodem słońca. Kierujemy się w stronę wyspy Św. Klementa, a dokładnie stajemy na kotwicy w przepięknej zatoczce Vinogradisce. Słynie ona z nieco karaibskiego klimatu, palm, plaży i turkusowej wody, a przede wszystkim z restauracji z obrotowymi, drewnianymi stołami i wspaniałego wina. Siadamy całą załogą przy jednym stole i raczymy się niespotykanie smaczną, tradycyjną śródziemnomorską kuchnią. Na kolacji jednak wieczór się nie kończy. Właściwie całe dnie i noce umilał nam Janek śpiewając i grając na gitarze. Tej nocy testujemy chorwackie wina kartonowe, które okazują się być wyśmienite… Gorzej jednak wyglądają poranki. Nie jesteśmy nazbyt rześcy, zatem korzystamy z czasu na poranną, pobudzającą kąpiel morską. Ponieważ do głównego celu naszego rejsu morskiego, czyli Dubrovnika mamy długą drogę do przebycia, a wiatr jak na złość nie chce wiać, płyniemy cały dzień na silniku podziwiając cudne widoki i przez chwilę ciesząc się obecnością delfinów. Na noc dopływamy do wyspy Mljet i cumujemy w pięknej, zresztą jak wszystkie inne zatoczce, w wiosce Okuklje, gdzie populacja liczy nie więcej niż 50 osób. Tu spróbować można podobno najlepszych ‘lignje na žaru’, czyli kalmarów z grilla, jednego z narodowych specjałów chorwackich. Wieczór spędzamy pod przecudnie rozgwieżdżonym niebem, słuchając słynnych już kawałów z „jeżykiem Fum Fum” w roli głównej czy o „wielkiej kuli ibupromu”. Kolejnego dnia, ponieważ jest to już wtorek, czyli czwarty dzień naszej majówki, czas najwyższy zobaczyć Dubrovnik. Dopłyniemy do celu naszej podróży o czasie, zatem wszystko układa się po naszej myśli, a jedynym powodem do niezadowolenia łączącym nas wszystkich, to brak wiatru. Cóż płyniemy na silniku, a przy każdym najmniejszym podmuchu stawiamy żagle po to by za 10 minut je opuścić. W Dubrovniku zwiedzamy obowiązkowe mury i fortyfikacje obronne, które powstały między X a XV w., między innymi przed najazdem tureckim przed upadkiem Konstantynopola. W Dubrovniku załatwiamy także ważne zakupy, ponieważ dzisiaj świętujemy urodziny Janka. Jest szampan, jest i tort! Być może dzięki temu wydarzeniu, następnego dnia spotkała nas miła niespodzianka i powiała delikatna 4!!! Wygląda na to że szczęście nie zamierza nas opuszczać przez cały rejs morski jachtem. Wierzcie lub nie, ale trzy razy widzieliśmy delfiny! Niestety, ponieważ wiatru nie było, musieliśmy płynąć na silniku, a one tego nie lubią więc nie trzymały się nas długo, ale liczy się gest, że chciały się pokazać. Następnym razem będziemy na żaglach i będą się ścigać z nami cały czas. Ponieważ jesteśmy już za półmetkiem rejsu morskiego, atrakcji przed nami coraz mniej. Plan na dziś to zwiedzanie Korčuli, czyli tzw. „małego Dubrovnika”. Przypadło nam zwiedzanie tego pięknego miasta, w nocy, kiedy życie już zamierało, ale było przepięknie. Korčula uznawana jest za miejsce narodzin znanego podróżnika, Marco Polo. Znajduje się tam jego dom, budynek z czworokątną wieżą, przekształcany w muzeum poświęcone odkrywcy. Następnego dnia czeka nas jeszcze wielka impreza w Starej Owczarni na wyspie Brač. Dopływamy do zatoki Św. Piotra, do pięknego miasta Supetar, skąd taksówkami udajemy się w góry do owczarni. Tam czeka na nas iście chorwacka uczta. Jako przystawki podano suszony morskim wiatrem Prušt, owczy ser i oliwki, oczywiście nie mogło zabraknąć aromatycznej Rakiji i bogatej w minerały Jamnicy. Towarzyszył nam narodowy chorwacki zespół pieśni i tańca, który zachęcał nas do zabawy. Po ciężkiej nocy ugościły nas kawiarenki na nadmorskiej promenadzie, gdzie kawa smakowała wprost wyśmienicie. Mieliśmy również czas na zakup pamiątek na targu. Bez zbędnego pośpiechu wyruszyliśmy w kierunku miejscowości Milna, w celu uzupełnienia baku z paliwem i oczywiście zakupu miejscowych wyrobów, takich jak wino, oliwa, ocet winny czy prošek, słodkie wino na wzór porto. Ostatniego dnia musimy zdążyć zrobić wszystko, czego nie zdążyliśmy zrobić do tej pory, więc pozostając na wyspie Brač udajemy się jeszcze do osławionej zatoki Bobovisce, na ostatnią wspólną kolację do restauracji Konoba Vala, w której przy grillu opalanym drewnem stoi sam właściciel.
W ciepłym blasku zachodzącego słońca cieszymy się smakiem kalmarów, krewetek czy mięs i odpływamy do Mariny Split. Wszyscy wykorzystują ostatnie wspólnie spędzane godziny i całymi grupami udają się na spacer do centrum Splitu. Moim zdaniem Split to miasto w którym nietrudno się zgubić, zwłaszcza nocą. Moja orientacja w terenie szybko zgubiła się wśród wąskich uliczek Starego Miasta i zdecydowanie bardziej odpowiadało mi pięknie oświetlone i porośnięte palmami nabrzeże, wydające się być miejscem spotkań tutejszej młodzieży, do której dołączają się tłumy turystów. Atmosfera była niebywale sympatyczna. Odwiedziliśmy również restaurację w centrum, której właściciel był tak uprzejmy, że przyjął nas osobiście mimo późnej godziny i nieobecnego już personelu. Nie przeszkadzało to jednak Paulinie i Marysi z radością wracać na Spirita i przed snem zjeść puszkę paprykarza, o której marzyły od początku wieczoru. Tak się zakończyła nasza ostatnia noc. Rano wszystko działo się dwa razy szybciej. Szybkie pakowanie, szybkie śniadanie i oczekiwanie na autokar w przyjemnej i wzruszającej atmosferze przy akompaniamencie Janka.
Powrót? Nikt nie chciał wracać. A teraz? Wszyscy żyją tym samym i czekają na kolejne rejsy morskie. Południowa Dalmacja zaliczona, ale zostało jeszcze wiele do zobaczenia, a są to tak piękne miejsca, że z radością się do nich wraca.
A kto jeszcze chciałby się podzielić swoimi wspomnieniami, zapraszamy – piszcie do nas swoje wspomnienia i przesyłajcie zdjęcia na klub@morskierejsy.pl
Z NAMI WYPŁYNIESZ na szerokie wody !